To, że biżuteria jest jedną z najpiękniejszych ozdób kobiety jest oczywiste – dlatego od najmłodszych lat dziewczynkom przekłuwa się uszy i wkłada kolczyki. Chyba każda z nas pamięta ten moment, gdy wraz z mamą lub babcią poszła do kosmetyczki, żeby zrobić sobie „dziurki w uszach”. Pierwszy komplet kolczyków niemal u wszystkich dziewczynek wyglądał tak samo – niewielkie złote wkrętki z błyszczącym „diamencikiem” w środku.
To właśnie te kolczyki były jednym z pierwszych sygnałów naszej kobiecości – miały być przecież ozdobą i czymś wyjątkowym – to pewien rodzaj rytuału, który w innych (i na pewno również dawnych) kulturach był rodzajem magicznego przejścia ze świata dziecka, w którym cielesność się nie liczyła do świata kobiet. Rytualne nadanie świadomości płci. Dziś przerażające jest to co widzimy za Oceanem – konkursy piękności dla małych dziewczynek aż wołają o pomstę do nieba.
Wróćmy jednak do pierwszych kolczyków. Pamiętacie to uczucie szczęścia pomieszanego ze strachem przed pistoletem przekłuwającym uszy? Dziwne, ale takich rzeczy bardzo często się po prostu nie zapomina. Oczywiście tezy o rytualnym nadawaniu świadomości są może nieco metaforyczne. Wiele kobiet na problem z tym, by posłać swoje małe córeczki do kosmetyczki by później włożyć na te małe płatki uszu kolczyki. Czy jednak dobrze jest przesadzać w tą stronę?
Pozostawmy te kwestie. Nawet małe, kilkumiesięczne dzieci mają już kolczyki w uszach. Czy to jednak nie przesada? Pamiętajmy jednak zawsze, że przebijanie uszu dziecka zawsze musi być wyjątkowo starannie przygotowane. Wybierzmy dobrą kosmetyczkę – niech pokaże nam sterylizację sprzętów, możemy również przynieść kupione przez nas wcześniej kolczyki. Doradzi nam jakie wybrać każdy . Ważne by były wykonane ze złota, które nie uczula i sprawia, że uszko szybko się zagoi. Możemy również wstrzymać się do momentu, aż nasz mały szkrab sam będzie chciał udać się do kosmetyczki!